sobota, 16 kwietnia 2011

Konserwatywny liberalizm: oksymoron?

Bardzo często, gdy ktoś przedstawia się jako konserwatywny liberał budzi zdziwienie.Ludzie wielce dziwują się, gdy słyszą te dwa słowa obok siebie i wypominają nam nieuctwo , gdy nieopatrznie użyjemy ich w takiej konfiguracji. Skąd bierze się takie przeświadczenie?

Głównie stąd, że znaczenie obydwu tych ideologii jest stale wypaczane przez przez ludzi, którzy je głoszą, podczas gdy jednocześnie ich poglądy z konserwatyzmem i liberalizmem nie mają nic wspólnego. Są dwie możliwości takiego stanu rzeczy: albo ludzie zwyczajnie „nie wiedzą co czynią”, albo wiedzą, ale czynią to dla jakichś określonych celów. Ewentualność pierwsza (jakkolwiek prawdopodobna) musi ulec odrzuceniu, ponieważ tłumaczenie różnych zjawisk czyjąś ignorancją jest wprawdzie zabiegiem wygodnym, ale nietaktownym. Pozostaje nam zatem druga możliwość: ci ludzie doskonale zdają sobie sprawę z tego, że ich poglądy obok konserwatyzmu i liberalizmu nawet nie stały, ale udają coś odwrotnego, gwoli osiągnięcia jakiegoś celu. Sądzę, że nietrudno się domyślić- jakiego.

Większość współczesnych „konserwatystów” i „liberałów” to faszyści (bądź przedstawiciele pokrewnych ideologii politycznych). A ponieważ w dzisiejszych czasach ostentacyjne głoszenie faszyzmu nie jest dobrze widziane, muszą oni sobie znaleźć jakieś barwy ochronne. W ten sposób faszyści osiągają korzyść podwójną: ukrywają własne poglądy za parawanem popularnych ideologii, a przy tym stopniowo zniechęcają ludzi do konserwatyzmu i liberalizmu, stawiając im przed oczy spreparowaną przez siebie karykaturę tej ideologii. Sądzę, że przyczyny te są wystarczającym wyjaśnieniem, dlaczego konserwatywny liberalizm jest obecnie przez lwią część społeczeństwa widziany jako oksymoron.

Aby ukazać więc, że takie połączenie jest nie tylko możliwe, ale również jak najbardziej wskazane, a ideologie te nawzajem się uzupełniają, należy sięgnąć do znaczenia obydwu tych słów, ponieważ jak pisał już Konfucjusz: „Naprawę państwa należy rozpocząć od uporządkowania pojęć.” Istnieje wiele definicji tych pojęć, postaram się zatem odnieść do najbardziej-moim zdaniem-adekwatnych i trafnych.

Konserwatyzm (od łac. conservare – zachowywać) to orientacja polityczna, która bazuje na wierze w istnienie ładu naturalnego, naturalnego stanu zorganizowania odpowiadającego naturze rzeczy: przyrody i człowieka. „Konserwatywny” oznacza kogoś, kto przez „szum” anomalii i wypadków dostrzega to, co stare i naturalne, i kto tego broni, kto to wspiera i stara się chronić przed tym, co tymczasowe i nienormalne. Przedstawiciele tej ideologii są za zatem za umacnianiem takich wartości jak: religia, naród, państwo, rodzina, hierarchia, autorytet oraz własność prywatna.

Liberalizm zaś (z łac. liberalis – wolnościowy, od łac. liber – wolny) jest próbą odpowiedzi na pytanie, w jaki sposób ułożyć stosunki między państwem a jednostką, żeby państwo nie pożarło ludzkiej wolności, na co ma zawsze nieposkromiony apetyt, ale z drugiej strony – żeby ludzka swawola nie rozsadziła państwa. Liberalizm jest więc kierunkiem politycznym, według którego wolność jest nadrzędną wartością. Jest ściśle związany z indywidualizmem, stanowczo odrzuca kolektywizm oraz opowiada się za jak najmniejszym krępowaniem wolności jednostki poprzez prawo. Będąc zaprzeczeniem idei lewicowych, liberalizm za główne wartości uznaje wolność, własność oraz sprawiedliwość. Zestawiając ze sobą te dwa nurty polityczne, już na pierwsze rzut oka widać, że mają one dużo punktów wspólnych. Dokładne porównywanie ich zajęłoby mnóstwo czasu, ponieważ dziedziny te są dość rozległe. Skupię się więc na kilku kluczowych aspektach, które pomogą mi udowodnić, że taki twór jak konserwatywny liberalizm może istnieć i nie ma ku temu żadnych przeszkód.

Demokracja.

Zarówno konserwatyści, jak i liberałowie są wrogami demokracji i uważają ją za objaw procesu decywilizacyjnego. W celu przywrócenia normalności w życiu społecznym i kulturze prawdziwi konserwatyści muszą być zwolennikami radykalnego liberalizmu i muszą domagać się demontażu całego systemu opieki społecznej, będącego wyrazem ekonomicznej i moralnej perwersji. Ustrój demokratyczny jest więc doskonałym fundamentem pod powstanie państwa opiekuńczego. Sam Karol Marks powiedział: „Na to, by w danym kraju zapanował socjalizm, wystarczy wprowadzić w nim demokrację.” Liberałowie są zwykle monarchistami, ponieważ żadna tyrania, niechby nawet tyrania większości, nie jest do pogodzenia z ideologią wolności. Pokazuje to, że zarówno konserwatyzm, jak i liberalizm jest z natury przychylny rządom autokratycznym, a demokrację uważa za cywilizacyjny krok wstecz w stosunku do monarchii.

Religia.

Konserwatyści, jak się rzekło, są tradycjonalistami, za filary naszej, łacińskiej cywilizacji uznają więc prawo rzymskie (rozdział własności publicznej od prywatnej), grecki stosunek do prawdy (prawda jest obiektywna, leży tam gdzie leży, a nie tam, gdzie ją ktoś postawi) oraz etykę chrześcijańską. Dość powszechny jest zaś pogląd, że liberalizm jest sprzeczny z nauką Kościoła Katolickiego. Jest to kolejny mit. Pewien ksiądz zapytana kiedyś o kwestię wolności odpowiedział tak oto: „najbardziej wolnościową istota we wszechświecie jest Pan Bóg. Wszak nikomu nic nie nakazuje. On wskazuje, nakłania, pokazuje drogę, ale dał człowiekowi wolna wolę by postępował zgodnie ze swoim sumieniem. Jego Prawo wkracza gdy naruszy wolność innego człowieka. Czy nie jest to stanowisko liberalne?” Liberalizm przez katolików bywa często mylony z permisywizmem, pozornie do liberalizmu podobnym. Różnica polega na tym, że permisywizm zakłada, że ponieważ człowiek nie jest wolny, nie odpowiada za cokolwiek. Liberalizm powiada zaś, że skoro człowiek jest wolny, spoczywa na nim cała odpowiedzialność za jego czyny. Tam gdzie liberalizm szanuje świadomy wybór człowieka, permisywizm dopuszcza działanie pod wpływem popędu. Podsumowując: liberalizm nie jest w żaden sposób sprzeczny z chrześcijaństwem, a wręcz na odwrót: idea liberalna wypływa wprost z chrześcijaństwa. Jako że tematem tego artykułu nie jest definiowanie idei konserwatywnego liberalizmu, a jedynie ukazanie, że obydwie te ideologie nie stoją ze sobą w żaden sposób w sprzeczności i mogą sprawnie działać uzupełniając się, nie będę dalej rozwodził się nad tym zagadnieniem.

Reasumując, każdy prawdziwy konserwatysta musi być liberałem i vice versa: każdy prawdziwy liberał musi być konserwatystą. Obydwoje uznają oni rodzinę i gospodarstwo domowe, oparte na własności prywatnej i współpracy z innymi gospodarstwami za najbardziej podstawową, naturalną, istotną, najdawniejszą i najbardziej nieodzowną komórkę społeczną. Każdy konserwatysta musi być liberałem w sferze gospodarczej, a każdy liberał musi być konserwatystą w sferze moralności i kultury.

Temat nie został do końca wyczerpany, a jedynie delikatnie dotknięty, wrócę więc może kiedyś do tej kwestii i rozwinę niektóre aspekty.

5 komentarzy:

  1. Mam tylko nadzieję że nie uraziłeś obecnych "liberałów", którzy za wolności uznają nakładanie podatków na Kościół, pomaganie biednym pod przymusem i hodowlę zboczeń. Bo takich mamy "liberałów", którzy z braku czasu knują spisek przeciwko fundamentom cywilizacji.
    Lubie przemawiać z pompą - każdy nieobiektywny czy powodowany kolektywizmem demokratycznym atak na Kościół to podburzanie jednego z fundamentów cywilizacji.

    OdpowiedzUsuń
  2. Artykuł dobry, zbudowany tak, aby nie zanudzać zbytnio czytelnika, łapie naszą ciekawość. Co do treści, zgodzę się, temat nie został do końca wyczerpany ale został rzucony pogląd na ogół zjawiska konserwatywnego liberalizmu, opisujący jego zalety w delikatnym porównaniu do lewicy. Liczę na kolejny artykuł w tej tematyce, może konkretne, kompleksowe porównanie konserwatywnego liberalizmu z socjalizmem?

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie będę się wypowiadał o poglądach bo się nie zgadzamy w wielu sprawach, ale w miarę ok napisane. Tylko brakuje urozmaiceń nieco, taki tekst trochę może nudzić. Mnie trochę znudził. :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Całkiem nieźle, panie kolego:) Choć, co do wniosku, że każdy konserwatysta musi być liberałem itd., to nie jestem przekonany. Jednak wydaje się, że powinien :P Przyjmowanie przez konserwatystę liberalnych rozwiązań gospodarczych, czy pielęgnowanie przez liberała tradycyjnych wartości społecznych może im wyjść tylko na dobre :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Żena. Duży kwantyfikator przed tą relacją symetryczności, liberał-tradycjonalista, jest błędny.
    Rawls by się z Tobą nie zgodził - odsuwał, za Jeffersonem bodaj, religię od dyskursu publicznego wkładając ją w ramy doktryn nierozumnych. Ponadto mimo, że można zastosować analogię między zasłoną niewiedzy a stanem natury Lokce'a, to jednak Rawls odchodzi od metafizyki prawa naturalnego w stronę racjonalnego dyskursu osadzonego na bezstronności.
    Podobnie Nozick dla, którego kwestia tradycjonalizmu, religii jest wtórna wobec jego radykalnego liberalizmu własności i wszelkie pojęcia sprawiedliwości wywodzi z posiadania własności prywatnej - w tym pełnej własności do stanowienia o własnej osobie.
    Dalej Berlin, który sprzeciwia się wszelkiej metanarracji aksjologicznej w życiu publicznym - chociażby w: "Dwa eseje o wolności".
    Tradycjonalizm jest doktryną w tym wypadku wtórną wobec systemu liberalnego i mogą zostać połączone, ale nie jest to przymus.

    OdpowiedzUsuń